PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=169177}

Kopia Mistrza

Copying Beethoven
6,8 14 980
ocen
6,8 10 1 14980
5,8 8
ocen krytyków
Kopia Mistrza
powrót do forum filmu Kopia Mistrza

Film dobry, ale

ocenił(a) film na 7

...dopisywanie fikcyjnych kobiecych postaci znanym mężczyznom pachnie fałszowaniem historii. Wcześniej była "Dziewczyna z perłą"...

lifter67

Zaraz,zaraz!Dziewczyna z perłą istniała!A czy historia ta lub inna jest choć trochę prawdopodobna?Mamy do czynienia z genialnymi artystami więc w ich umysłach i sercu zapewne podobne treści uduchowione powstawały,które swą pasją zarażały istoty im pokrewne uczuciowo a płci odmiennej.Może nawet piękniejsze bo mówimy o wrażliwości ludzi wybranych przez samego Boga.Już między prostymi ludżmi z ulicy gdy są zakochani dzieją się niezwykłości w ich sercach tylko nie zawsze potrafimy je namalować,opisać,zagrać na instrumencie.ONI to potrafili.Wchodzili w dialog na poziomie dla większości z nas niedostępny.Potrafili nazwać coś co nieuchwytne zatrzymując w swoich artystycznych dziełach.A kobieta?Ona zawsze przy mistrzach była..I to ta jedyna.

ocenił(a) film na 7
wilkrobert132

Dziewczyna z perłą istniała, oczywiście, jej portret jest portretem osoby autentycznej. Natomiast cała ta relacja między nią a malarzem, a już zwłaszcza opowiastki o tym, jak to była ona przebojową prawie że artystką, to już fantazje pisarki. Ech, chyba się zawezmę, i dopiszę kiedyś taki wątek do jakiejś znanej historycznej kobiety...

ocenił(a) film na 8
lifter67

Zgadzam się. Nie tylko to -- oprócz tego, podział ról jest stereotypowy aż do bólu (uczeń-kobieta = bezgraniczna fascynacja, bezgraniczne oddanie, uległość), a ponadto psychika i sposób zachowania głównej bohaterki wyprzedzają epokę o niemal sto lat. Akcenty są tu źle rozłożone, jeśli chodzi o autentyczność odwzorowania psychiki w kontekście epoki: Anna jest zdecydowanie zbyt pewna siebie i niezależna w życiu codziennym, w swoim stosunku do zakonnic i samego Beethovena (scena, gdy daje się sprowokować, żeby mu odpyskować, jest bardzo nieprzekonująca); z drugiej strony, artystycznie zupełnie bezwolna i dająca sobie narzucić niemal wszystko -- począwszy od gustu, skończywszy na filozofii (no dobrze, pozostaje bardziej ortodoksyjnie religijna od swojego mistrza i przyznaje, że nie rozumie jego nowatorskich kompozycji, ale na tym jakby kończy się jej twórczo-intelektualna samodzielność). Męcząca też była nachalność aspektu "filozoficznego" w tym filmie. Nie wiem, jaka część przytaczanych wynurzeń Beethovena była jego autentycznymi wypowiedziami werbalnymi. Nawet jeśli jednak miałyby to być jego własne stwierdzenia -- a nie tylko, jak sądzę, czyjeś interpretacje ducha jego twórczości muzycznej -- to było tego po prostu trochę za dużo: szczególnie pod koniec. I nie mówię tego ze względu na niechęć do filozofii jako takiej. Wręcz przeciwnie ;).
Ostatecznie zdecydowałem się dać filmowi ocenę 8, bo jest bardzo piękny wizualnie, dobrze zagrany (szczególnie przez Harrisa), jest w miarę dobrze skomponowany fabularnie, ma kilka brawurowych scen (szczególnie mam na myśli, oczywiście, fantastyczną scenę współdyrygowania... która mogłaby być prawdziwym majstersztykiem, gdyby reżyser tak natrętnie nie dążył do tego, żeby każdemu skojarzyła się na pewno z ekstazą erotyczną), no i ostatecznie, coś tam może został ten Beethoven takiemu ignorantowi, jak ja, przybliżony. Albo raczej -- pobudzony mógł zostać tym filmem u kogoś takiego, jak ja, apetyt na to, by dowiedzieć się teraz o tym wielkim kompozytorze trochę prawdy. :)

lifter67

Może nie do końca fikcyjnych-Anna Maria Erdödy (z domu Niczky)-mogła być pierwowzorem

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones