Moim zdaniem (a każdy może mieć inne) Harris nie pasuje. Film jest dość nudny, a scena premiery IX symfoni udowadnia, że Holland nie słuch Beethovena na codzień. Chór śpiewa niewyrażnie, a sama końcówka to już w ogóle tragedia. Natomiast bardzo mi się podobała scena wkurznia sąsiadów z dołu ;). W kopi.. Beethoven za dużo gada o Bogu. Właściwie ten film to się zalicza do fantasy. Bo to nie możliwe, żeby Ludwig nie próbował z Anną.. no wiecie